To óczócie, gdy chcesz prokrastynować przez obróbkę skanów komiksu, ale parę tygodni temu to przewidziałeś i wszystkie skany są obrobione. Przechytrzyć samego siebie, wow. Chociaż może po prostu wtedy też prokrastynowałem.
Dość o moim byciu derpem, czas na mysie derpienie. Myszęta dostały kołowrotek i przez parę dni nie bardzo go używały, ale w końcu...
Tak było.
Dziewuchy były młode i, jak widać, zbuntowane. Walczyły z systemem! Normalnie mają to po mnie, chociaż ja za młodu w kołowrotkach nie biegałem. Może czas to nadrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz